Ustalenia dotyczące opieki nad dzieckiem mogą regulować te kwestie w następujący sposób: Z kim dziecko będzie mieszkać i ile czasu będzie spędzać z każdym z rodziców. Kiedy dziecko ma mieszkać i spędzać czas z każdym z rodziców. Najczęściej dziecko mieszka na stałe z jednym z rodziców, natomiast czas dzieli się na oboje dla skutecznej opieki nad dzieckiem po rozwodzie (Pruett, Donsky, 2011). Powszechnie wskazuje. Ze względów stylistycznych zamiennie z wychowaniem, używana jest opieka nad dzieckiem, Za brak kontaktów z dzieckiem rodzica można ukarać nakazem zapłaty. Po rozwodzie sąd może zabezpieczyć nie tylko materialne potrzeby dziecka orzekając alimenty, ale także skutecznie Jak, podczas rozwodu, sąd może rozstrzygnąć kwestię opieki nad dzieckiem? Na początku warto usystematyzować pewne kwestie. W wyroku orzekającym rozwód sąd rozstrzyga o władzy rodzicielskiej nad wspólnym małoletnim dzieckiem obojga małżonków i kontaktach rodziców z dzieckiem. Są to odrębne rozstrzygnięcia. Forum Avanti24 Szukaj. Dzisiejsza gazeta (e-wydanie) Bo nie jest problemem kobiety opieka nad dzieckiem po rozwodzie. Ergo sytuacja kobiety na rynku pracy się polepsza. Ale brawo! Może Opublikowany przez Paulina Kruszewska-Zelman. Opieka nad dziećmi po rozwodzie to obok podziału majątku jedna z bardziej drażliwych kwestii. Najczęściej w trakcie postępowania rozwodowego sąd pozostawia władzę rodzicielską w rękach obojga rodziców, ale opieka nad dziećmi po rozwodzie przyznana jest tylko jednemu z nich. Jak to w 7MMccI. Taki mały wstępik, część dotycząca pytania w tytule jest na dole. Wstęp można pominąć :) Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad rozwodem, niby nie jest źle, ale mąż jak przyjdzie z pracy to odrazu do kompa, z 3-5 piw, codziennie paczka papierosów które pali przy dziecku bo niechce mu się tyłka z przed kompa ruszyć. Nic nie pomaga przy dziecku, jak ide robić obiad, posprzątać czy nawet się umyć, to mąż nie przypilnuje dziecka bo oczywiście gra. Nieraz wieczorem jak szłam się umyć, to dziecko tyle czasu było pod drzwiami do łazienki że aż zasnęło. Ja nie pracuje, zajmuje się 2 letnim dzieckiem, on nie zarabia za dużo, pracuje na umowe zlecenie, miesięcznie ma ok 1300-1400 zł, płaci za wszystkie opłaty oprócz czynszu (płacą jego rodzice), zostaje się gdzieś 1000/1100 zł, z czego ok 600 zł wydaje na piwo i papierosy, bo codziennie musi mieć paczke papierosów i kilka piw. I nie ma zamiaru rzucić, ja nie pije i nie pale i to mi troche przeszkadza. On od kilku lat mówi że to rzuci, ale jakoś tego nie robi. Jak juz wspominałam, ja nie pracuje. On uważa że jak on pracuje to juz nic więcej robić nie musi, twierdzi że reszta jest moim obowiązkiem. Więc pewnie dlatego nie che się zająć dzieckiem, trzeba go nieraz błagać na kolanach a i tak nie zawsze skutkuje. Rzadko kiedy razem chodzimy na spacery, czasem jedynie do sklepu z nami pójdzie. Kiedyś prosiłam go żeby chociaż raz w tygodniu przez godzine poświęcił dziecku swoją uwage, pobawił się z nim czy coś. Zrobił to ze 3, 4 razy a później już mu się nie chciało. Ciągle tylko narzeka, nawet jak nie ma powodu to go znajdzie. Chociażby np jak robiłam ostatnio naleśniki to zaczął narzekać że złe ciasto robie, że za gęste, będzie nie dobre itp, zawsze takie robie i zawsze mu smakowało i chętnie jadł. Ale ponarzekać musiał. Uważa siebie za jakiś ideał, który wszystko wie najlepiej. Jak nieraz przyszedł teść żeby coś zrobić u nas w mieszkaniu, to prawie wszystko robił sam, a mąż sobie siedział zamiast pomóc. Nieraz jak sobie tylko żartowaliśmy o rozwodzie, to zawsze mówił że nikt by mnie nie chciał, że tylko jakiś debil, i takie tam. Nie jestem zbyt atrakcyjną kobietą i wiem że mało kto by mnie chciał, ale skoro on chciał to czemu twierdzi że nikt inny by nie chciał? Ostatnio nawet powiedział że mam nie ruszać tego co on kupił (chodziło o jedzenie) tylko dlatego że nie kupiłam ketchupu, a nie kupiłam go dlatego że nie było tego co on lubi i nie chciałam brać innego bo by narzekał że niedobry kupiłam, kiedyś już tak było. No i on musiał iść do sklepu, i chciał żebym rozopakowała plecak, a akurat przebierałam dziecko, to wziął sam rozpakował i wtedy właśnie to powiedział. Następnego dnia oczywiście zmienił zdanie. Ja też nie jestem idealna, bo mam pełno wad, ale on od jakiegoś czasu wkurza mnie swoim zachowaniem i żałuje tego ślubu. ------------------------------------------------------------------------------- I DLATEGO SIĘ ZASTANAWIAM KTO BY MIAŁ SZANSE NA OPIEKE DZIECKIEM PO ROZWODZIE? Ja czy mąż? Osoba która nie pracuje, nie ma mieszkania, ale zajmuje się dzieckiem cały czas, nie pije, nie pali, stara się żeby dziecko miało dużo miłości. Po rozwodzie bym mieszkała u rodziców, bym musiała dzielić mały pokój z dzieckiem przez jakiś czas. Czy osoba która pracuje, ma mieszkanie (dziecko ma własny pokój), pije, pali, mało interesuje się dzieckiem, nie zajmuje się nim, nawet nie chce się z nim pobawić, woli spędzać czas przed kompem niż z rodziną. Niestety nie miałabym jak udowodnić tego jaki jest mąż. witam."Nieważne, ile godzin pracownik pracuje. Zwolnienie dostanie na cały dzieńZwolnienia na opiekę nad dzieckiem pracodawca udziela zawsze na cały dzień – niezależnie od ilości godzin zaplanowanej w tym dniu do przepracowania. PrzykładPracownica zatrudniona w systemie równoważnym chce wykorzystać dzień wolny „na opiekę” w dniu, w którym jej grafik przewiduje pracę przez 12 godzin. Pracodawca nie może udzielić jej tylko 8 godzin zwolnienia, a na 4 godziny kazać przyjść do pracy. Musi zwolnić ją na cały dzień (czyli na 12 godzin).Dotyczy to także pracowników zatrudnionych na niepełny etat:PrzykładPracownik jest zatrudniony na pół etatu. Pracuje po 4 godziny na dobę. Może skorzystać (w roku kalendarzowym) z 2 dni wolnych na opiekę nad dzieckiem, obejmujących każdy po 4 godziny. Gdyby pracownik ten pracował dwa razy w tygodniu po 10 godzin, to z tytułu opieki nad dzieckiem, miałby prawo do 2 dni wolnych – obejmujących po 10 prawna:art. 188, art. 189, art 1891 kp § 6 ust. 2 pkt. 2 c rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 28 maja 1996 r. w sprawie zakresu prowadzenia przez pracodawców dokumentacji w sprawach związanych ze stosunkiem pracy oraz prowadzenia akt osobowych pracownika ( Nr 62, poz. 286 ze zm.) § 1 pkt. 8 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 15 maja 1996 r. w sprawie szczegółowej treści świadectwa pracy oraz sposobu i trybu jego wydawania i prostowania. ( Nr 60, poz. 282 ze zm.)" pozdrawiam Opieka nad dzieckiem po rozwodzie Rozpoczęte przez ~Michał , 28 maj 2019 ~Michał Napisane 28 maja 2019 - 07:50 Jestem ojcem 15 latki. Po rozwodzie córka zamieszkała z matką, oboje z była żoną mamy prawa rodzicielskie, decyzją sądu córka mieszkała dotąd z matką, ja płacę alimenty i widujemy się kiedy tylko chcemy. W praktyce córka bywa 3 dni w tygodniu u mnie, 4 dni u mamy. Minęły 3 lata, córka chce zamieszkać ze mną, nie jest to impulsywna decyzja, ona tego chce od samego początku. Matka w końcu zgodziła się z jej wolą, córka ma zamieszkać ze mną, a właściwie już mieszka, chcę ją jeszcze przemeldować do siebie. Jak to wygląda w praktyce, czy musimy sąd powiadamiać o tym jeśli sami ustaliliśmy wszystko i nie ma kwestii spornych. Czy sąd musi być powiadomiony, że córkę zabieram do siebie i ją przemalowuje? Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Michał ~Michał Napisane 28 maja 2019 - 08:17 ... przemeldowuje miało być! Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie » odpowiedz » do góry Jestem w podobnej sytuacji. Znam te wszystkie sprawy z życia. Też wiem, że go dziecko nie obchodzi. Ani jego zdrowie, ani szkoły, ani konkursy, talenty, zwycięstwa,...A tym bardziej choroby, niepowodzenia, problemy,... Nie przychodzi na spotkania, nie pasuje mu, ale chciałby zabierać, żeby na wsi ludziom pokazać (kompletny ciemnogród). Ciągle podpuszczany przez teściową, która nigdy dobrego, ciepłego słowa dla dziecka nie miała, na kolanka nie wzięła, imienia nie zdrobniła. Też to ja się muszę dostosowywać, być w domu kiedy "tatuś" ma przyjść, nawet w piękną pogodę (po to, by dowiedzieć się po godzinie siedzenia z dzieckiem w domu, że nie przyjdzie), zawsze dziecko do wyjazdu przygotować itp. Ma wyimaginowane pretensje, żale, robi uwagi. To nic, że zupełnie niestosowne. Miał kilka konkretnych "wtop", kiedy były dowody na to, że nieodpowiednio się dzieckiem zajmuje, kłamie je, puszcza nieodpowiednie filmy (!) itd. Dziecko samo o tym mówiło. No i co. Udawał skruszonego przed innymi, a potem wyśmiał mnie zaraz za drzwiami. Można się pochorować, kiedy robisz dla dziecka wszystko, ono rozwija się fantastycznie, wszyscy to widzą, a taki ... obrzuca obelgami, kłamie w sądzie, udaje, dziecko Ci psuje. I nic nie możesz zrobić. Tylko mieć nadzieję, że jak dziecko dorośnie, to będzie mądre i dobre, kochane i kochające, że zrozumie. I niech nikt mi nie mówi, że mamy prawa. Jakie?! Są dowody, świadkowie, nawet adwokaci i nic. "Bo ojciec też rodzic". Bo płaci te nędzne alimenty. Pożal się Boże. Bez tych pieniędzy i bez niego byłoby o niebo lepiej. A ograniczyć lub odebrać prawa można gdy "pije, bije, patologia". A jak taki kochającego zgrywa to co. Trwaj jakoś w swoim, wywiązuj się z tego, co kazał sąd, znajduj w sobie siły, a w dziecku pociechę. On może z czasem odpuści, będziesz mogła odetchnąć. Córeczka da Ci wiele radości. Życzę Ci tego. Dzień dobry... Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało. Ania Ślusarczyk (aniaslu) Zaloguj Zarejestruj Dzisiaj Dzień Ojca i z tej okazji zapraszam cię do wysłuchania rozmowy, której bohaterem jest Patrick Ney. Psycholog, doradca rodzicielski, tata dwóch córeczek, urodzony w Anglii, co w tej historii ma również znaczenie ;) Posłuchaj rozmowy Natomiast o 17:00 zapraszam Cię na live z Agnieszką Hyży - porozmawiamy o rodzicielstwie, macierzyństwie i oczywiście o ojcostwie. O tym co robić z "dobrymi radami". Dołącz reklama Starter tematu Mamawdwupaku Rozpoczęty 10 Październik 2020 Tagi dziecko rozwod rozwód a ciąża #1 Cześć, jakiś czas temu założyłam wątek w którym opisałam sytuację w jakiej się znalazłam. W skrócie, mąż zostawił mnie z dwuletnim synem w dodatku w ciąży. Pierwsze miesiące robił ze mnie potwora od którego musiał odejść a później okazało się że po prostu ma kogoś innego. Czuję się fatalnie. Najchętniej zabrałabym syna i wyjechała jak najdalej od niego i żeby nigdy więcej nie patrzeć na niego i żeby nie miał żadnego wpływu na wychowanie naszych dzieci. To nie jest człowiek z którym założyłam rodzinę. I właśnie z tym się do Was zwracam. Chciałabym poznać historie kobiet które po zdradzie/porzuceniu przez męża, lecząc swoje złamane serce tak jak ja musiały poradzić sobie z myślą ze ich kochane dziecko będzie spędzało czas z ojcem. Z jednej strony zdaję sobie sprawę z tego ze dzieci potrzebują oboje rodziców, ale on pojawia się kiedy akurat mu pasuje, zabiera dziecko na kilka godzin, zapewniając tyle atrakcji i prezentów, ze przez kolejne trzy dni nie mogę sobie z synem poradzić, poudostępnia kilkanaście zdjęć pokazujących jak cudownym jest ojcem i ma z głowy. Dziecko zakochane w tatusiu przeżywa później, że nie pojawia się kolejny tydzień/dwa/trzy, zależy czy ma inne plany czy nie. Każde zbliżające się spotkanie to dla mnie ogromny stres. Za niedługo urodzę córeczkę i będę musiała przechodzić wszystko od nowa. błagam powiedzcie jak sobie z tym radzicie reklama M Mamawdwupaku 11 Październik 2020 Jeżeli chodzi o częstsze spotkania to kompletnie nie ma szans. Od początku powiedziałam ze musi się zajmować dzieckiem co drugi weekend. Pozostałe dni miały być do ustalenia ale jego grafik zmienia się co chwile i nic nie mogłam z nim dogadać. W tygodniu pracuje jako nauczyciel w dwóch szkołach popołudniami treningi piłki nożnej (w jednej jako zawodnik a chyba w tym momencie w dwóch jako trener) plus treningi personalne, w weekendy mecze, kolejne szkolenia trenerskie i z tego co wiem zaczął jakieś studia podyplomowe. Tak żyliśmy do tej pory: ja zgodziłam się na to żeby zajmować się dziećmi i odłożyć swoją karierę na bok, a on zarabiał rozwijając swoje pasje. Z tego względu tez zdecydowaliśmy się szybciej na drugie dziecko. Nie... #2 Rozmowa, rozmowa, ewentualnie mediacje. Na dłuższą metę tak się nie da. On będzie bohaterem, Ty wredna matką. Wiele moich koleżanek to przeżywa, gdy ojciec pojawia się i jest super tatuś. Myślę, że warto aby włączyć go w codzienność. Żłobek, zakupy, etc. Ty musisz być stanowcza. Sorki, ale raz na miesiąc to można być super, wow. Może ktoś podpowie jakieś rozwiązanie. Pamiętaj, że dziecko potrzebuje rodziców, którzy mówią jednym głosem. Przytulam! #3 Potrzebny jest czas. Przede wszystkim dla Ciebie, bo dzieci są jeszcze małe i narazie tak wlasnie bedzie: Ty bedziesz poswiecac kazda wolna chwile, bedziesz ojcem i matka, bedziesz sie starac zrekompensowac niepelna rodzine, a i tak nie wygrasz( tak Ci sie bedzie wydawac) z tym "idealnym" tatusiem raz w miesiacu. Tak bedzie, bo dzieci potrzebuja ojca, tesknia za nim jaki by nie byl i nie rozumieja tego, co sie dzieje i chcialyby zeby bylo inaczej. Niestety im mniej go bedzie, tym bardziej bedzie idealny, ale do czasu. Ja rozwiodlam sie, jak syn mial 3 lata. Poczatki byly trudne. Po kazdym powrocie z weekendu byl placz i tlumaczenia z mojej strony. Do tego swieze sprawy miedzy nami sprawialy, ze kazdy taki weekend byl bardzo stresujacy. Trwalo to kilka lat zanim przestalismy sie nienawidziec i zaczeli dogadywac. Teraz syn ma 10 lat, rozumie duzo wiecej, ale i tak czesto z tych wizyt wraca smutny, bo chcialby zeby bylo inaczej, jak u kolegow... Rozstanie to zawsze cieżki temat, zwlaszcza dla dzieci. Co moge doradzic, to im szybciej sie zaczniecie dogadywac, tym lepiej dla wszystkich. Musisz pamietac, ze to co sie dzieje miedzy wami, jest miedzy wami - dzieci nie mozna w to wplatywac i mimo, ze w srodku masz zlamane serce, zyczysz temu facetowi jak najgorzej i szczerze go nienawidzisz, bedziesz go przed dziecmi tlumaczyc, ze tatus kocha, ze bardzo chcial sie spotkac, ale nie mogl... ech ciezki czas przed Wami i musisz byc silna, ale bedzie lepiej, zobaczysz☺ przetrwasz to #4 Zastanawiałam się co u Ciebie, czy jednak wam się ułożyło. Ale zobaczysz że nad Tobą i Twoimi dziećmi zaświeci słońce. Znajdziesz kogoś kto będzie Cię kochał bezgranicznie i pomoże Ci choć w części zastąpić ojca Twoim dzieciom. Aczkolwiek one zawsze będą miały jednego ojca. Rozmowa przede wszystkim. Niestety pamiętam że z rozmową było u Was bardzo ciężko bo On ma swoje widzi mi się. W tej sytuacji z doświadczenia mojego narzeczonego sprobowalabym poprzez mediacje z adwokatem (ostatecznie w sądzie) ustalić konkretny zakres obowiązków i konkretne dni godziny, święta. Czas kiedy ojciec widzi się z dziećmi i może uczestniczyć np w pobieraniu ich z przedszkola, żłobka. Nie musi to być tylko co drugi weekend. Niech go będzie więcej w ich życiu, skoro tak działa na Twoje dziecko że go przekupuje parę dni A potem go nie ma. Takie dziecko jest za małe żeby rozumiał co się dzieje. Moim zdaniem powinniście to ustalić i konkretnie się z tego rozliczać. On musi wiedzieć że nie jesteś alfą i omegą. Musi Cię z tego wyreczac zwłaszcza że zostawił Cię z małym dzieckiem i w ciąży. Porozmawiaj z jakimś adwokatem który Ci doradzi jak to zrobić (najlepiej z kobietą) #5 Jeżeli chodzi o częstsze spotkania to kompletnie nie ma szans. Od początku powiedziałam ze musi się zajmować dzieckiem co drugi weekend. Pozostałe dni miały być do ustalenia ale jego grafik zmienia się co chwile i nic nie mogłam z nim dogadać. W tygodniu pracuje jako nauczyciel w dwóch szkołach popołudniami treningi piłki nożnej (w jednej jako zawodnik a chyba w tym momencie w dwóch jako trener) plus treningi personalne, w weekendy mecze, kolejne szkolenia trenerskie i z tego co wiem zaczął jakieś studia podyplomowe. Tak żyliśmy do tej pory: ja zgodziłam się na to żeby zajmować się dziećmi i odłożyć swoją karierę na bok, a on zarabiał rozwijając swoje pasje. Z tego względu tez zdecydowaliśmy się szybciej na drugie dziecko. Nie chcieliśmy żeby syn był jedynakiem a za kilka lat jak dzieci podrosną chciałam się skupić na swoim rozwoju. Jedynie studiuję zaocznie, w tym czasie syn zostawał z jednymi lub drugimi dziadkami. W tym momencie jest problem żeby przyjechał w weekendy. Od początku września widział syna raz jak pożyczał mi samochód, potem jak go odbierał, raz pojechał ze mną po małego do żłobka (czyli tez jakieś 15 minut), I dzisiaj po tylu tygodniach wziął go na jeden dzień i to pojechał z nim do swojej matki czyli ona zajmowała się dzieckiem a on odhaczył dzień. A tak to albo zapomniał ze to jego weekend, albo miał szkolenie, albo mecz Ciagle coś. A co do obowiązków. Nie mówię ze jest złym ojcem, bo zawsze jak był w domu to pomagał, w nocy wstawaliśmy zawsze na zmianę ale tak ogólnie to on był zawsze od zabawy. Nie potrafi go uspać, porządnie nakarmić...nic. dzisiaj mały wstał po 6 i mówiłam ze w południe musi iść spać to stwierdził ze próbował ale mu się nie chciało. Wiec o 17 dostałam marudzące, zmęczone dziecko w dodatku tak głodne ze sama byłam w szoku ze sam zjadł kolację i to tak w siebie wpychał jakby cały dzień nic nie dostał (a należy do tych dzieci u których jedzenie to wręcz smutny obowiązek)

opieka nad dzieckiem po rozwodzie forum